Kino kulinarne, czyli jak celebrować życie po ciężkim dniu pracy

Kino Kulinarne, nad którym czuwa osobiście sam Thomas Struck, twórca i wieloletni kurator berlińskiego cyklu, to ważna i już rozpoznawalna sekcja Festiwalu Transatlantyk odbywającego się rokrocznie w Łodzi. Każdego roku organizatorzy wybierają filmy kulinarne, które pokazują bohaterów z różnych stron świata przez pryzmat ich pasji jaką stało się gotowanie.
Miłością do tej części Festiwalu zapałałam w zeszłym roku podczas filmu Boginie jedzenia i wiedziałam, że będe musiała tu wrócić.
Dzięki mojej Siostrze Marysi - Producentce filmowej https://www.facebook.com/Plesnar.and.Krauss.FILMS/ dane mi było być częścią niezwykłej kulinarnej podróży, w którą na Kubę najpierw zabrał nas Asori Soto, zaś następnie na miejscu o rozkosz kubków smakowych w kubańskim stylu zadbał Robert Sowa.
Film pt. Kubańskie historie to opowieść o poszukiwaniu smaków dzieciństwa w tym jakże biednym kraju, w którym trudno zaplanować jakiekolwiek dania, bowiem nigdy nie wiadomo co się zdobędzie na targu od zaprzyjaźnionych rybaków czy rolników.
Ta niepewność, a jednocześnie zamiłowanie do celebrowania życia przy wspólnych posiłkach zmusiła niejako Kubańczyków do bycia kreatywnymi i tworzenia z niczego wyrafinowanych dań zaspakajających najbardziej wymagające podniebienia. Dla reżysera filmu to również podróż sentymentalna, bowiem po latach wraca na Kubę, próbując poznać i zrozumieć, jak w tak biednym kraju udaje się tak pysznie gotować. Dla mnie to również podróż sentymentalna, bowiem dopiero co tam byłam a film mi uświadomił, że bardzo chciałabym tam wrócić i jeszcze raz poczuć tę niezwykłą atmosferę, jaka panuje właśnie tam.
To film, który pokazuje zwykłych ludzi, którzy nie mając może komórek i nie wiadomo ilu atrakcji, umieją każdego dnia przyrządzać niezwykłe dania, które łączą ich, ich sąsiadów i rodziny. To obraz zastawionych stołów, wokół których gromadzą się okoliczni mieszkańcy i po całym, ciężkim dniu pracy mają czas na wytchnienie w niezwykłej atmosferze. Film, który ogląda się ze swego rodzaju tęsknotą, że my mając wszystko nie umiemy celebrować życia i każdego dnia.
Po filmie czekała nas jeszcze jedna niezwykła podróż, tym razem przygotowana przez jednego z bardziej znany polskich szefów - Roberta Sowę, który nawiązując do filmu zebranym gościom zaproponował:
Ceviche z tuńczyka i krewetek / granat / mango / ananas
Ośmiornica / kalmar / purée z dyni / puder ze słoniny
Wolno pieczony boczek wieprzowy / mus z czerwonej fasoli / czarny czosnek
Żebro wołowe / sos z rumem / purée z kukurydzy / cukiniakolada / kawa / marakuja / mango
Zdążyłam zrobić zdjęcie każdej z potraw poza jedną, wolno duszonym boczkiem. Podekscytowana jedzeniem, jak to ja, rzuciłam się bezmyślnie i zanim uświadomiłam sobie ten karygodny błąd, talerz był pusty.
Do poszczególnych dań zostały dobrane wina z młodej winnicy Pałacu Mierzęcin.
Mnie spotkała jeszcze jedna wielka przyjemność, bowiem dane mi było zasiąść do wspólnego posiłku razem z Panią Ewą Dałkowską niezwykłą aktorką i wspaniałą kobietą, z Bartkiem Topą, dowcipnym, wesołym i inteligentnym facetem. Następnie dane miło poznać wulkan energii – Jose Torresa, Kubańczyka od 30 lat mieszkającego w Polsce. I tak oto dzięki Siostrze miałam doznania dla wszelkich zmysłów, aż sama sobie zazdroszczę.
Tekst/zdjęcia: Katarzyna Krauss



Komentarze