Joanna Kulig idzie po Oskara!

Amerykański portal "The Playlist" opublikował listę swoich faworytów do przyszłorocznych Oscarów. Jedną z kandydatek do statuetki jest Joanna Kulig, a "Zimna wojna" może powalczyć o Oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny.
Joannie Kulig wśród kandydatek wskazywanych przez portal towarzyszą takie gwiazdy jak Nicole Kidman za rolę w filmie "Destroyer", Amy Adams w "Backseat" i Lady Gaga w "A Star is Born".
Nie ma się co dziwić, skoro o kreacji w „Zimnej wojnie” tak pisały największe światowe media: magnetyzująca, wybitna, wspaniała!
Kulig przyznaje, że to najważniejsza jej rola, a wygranie castingu do niej było jak spełnienie marzeń.
Rola w „Zimnej wojnie” była ogromnym wyzwaniem pod sprawności fizycznej. Nie zapominajmy, że Joanna gra artystkę zespołu pieśni i tańca. Przygotowując się do roli musiała przejść na specjalną dietę, codziennie ćwiczyła pod okiem trenera, by wiarygodnie wypaść w scenach tanecznych. Kulig przyznaje, że taniec nigdy nie był jej mocną stroną, a jednak udało się jej wypaść w filmie wiarygodnie. Reżyser, Paweł Pawlikowski wierzył, że da radę, bo pracował z nią już wcześniej. Joanna zagrała u niego z Ethanem Hawkiem i Kristin Scott Thomas rolę Anny w filmie „Kobieta z piątek dzielnicy”.
36 letnia Joanna swoją karierę rozpoczęła, jako nastolatka i uczennica technikum hotelarskiego w 1998 roku, kiedy wzięła udział w telewizyjnym programie "Szansa na sukces". Naturalna, szalenie emocjonalna i śpiewająca tak, że przysłowiowe ciary chodziły po plecach. Skończyła krakowską szkołę teatralną i zaczęła grać w filmach. Pamiętamy ją z ról w takich filmach jak "Ida" (film nagrodzony Oscarem), "Disco Polo", "Pittbull" czy "Sponsoring". Za rolę w "Sponsoringu" otrzymała Orła w kategorii "Najlepsza aktorka". Upomniała się o nią też telewizja. Występowała w serialach "Szpilkach na Giewoncie" i "O mnie się nie martw".
Joanna powiedziała kiedyś, że jedna z profesorek w szkole teatralne nauczyła ją, że w życiu należy zachować równowagę i może w tym tkwi tajemnica jej udanych ról? Kiedy wchodzi na plan, podnosi baner z napisem praca, a gdy wraca do domu – liczy się tylko atomsfera domu i zajęcia z nim związane. Stres pomaga jej rozładować siłownia i rozmowy z mężem, Maćkiem Bochnakiem, który jest reżyserem.
Trzymamy kciuku, by Oskar trafił do Joanny! Bo jak nie do niej to do kogo?
tekst: redakcja Damosfery
foto:Kino świat



Komentarze